Obserwuj nas:

Od umorzenia sprawy, przez subsydiarny akt oskarżenia przeciwko sprawcy, po wypłatę ponad 50 tysięcy zł tytułem zadośćuczynienia

Historie sukcesu
Od umorzenia sprawy, przez subsydiarny akt oskarżenia przeciwko sprawcy, po wypłatę ponad 50 tysięcy zł tytułem tytułem zadośćuczynienia

W 2017 roku nasza Klientka była na zakupach w centrum handlowym. W drodze do samochodu na parkingu, jako pieszy została potrącona przez samochód.

Na pierwszy rzut oka sprawa nie wyglądała tak poważnie, jak to się później okazało. Konsekwencje tego zdarzenia były dla naszej Klientki bardzo dotkliwe. 

Wtedy na miejsce zdarzenia nie została wezwana policja. Poszkodowana odebrała numer polisy od sprawcy. Po powrocie do domu okazało się jednak, że czuła się coraz gorzej. Jej obrażenia były znacznie poważniejsze, niż wydawało się na początku.

W trakcie hospitalizacji wyszło na jaw, że Klientka uległa poważnemu złamaniu kończyny. Wymagała więc skomplikowanego leczenia operacyjnego i dalszej rehabilitacji.

Nasza Klientka, jako pokrzywdzona zgłosiła szkodę do ubezpieczyciela sprawcy zdarzenia i złożyła zawiadomienie o zdarzeniu na policję.

Co było wyzwaniem dla naszej klientki, zanim zgłosiła się do Kancelarii?

Dochodzenie zostało umorzone z uwagi na fakt, iż sprawca nie potwierdził okoliczności potrącenia pieszej. W konsekwencji ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania. Klientka nie poddała się! 

W pierwszej kolejności jako Kancelaria złożyliśmy w jej imieniu zażalenie na postanowienie o umorzeniu dochodzenia. Sąd uwzględnił nasz wniosek. W efekcie postanowienie zostało uchylone i sprawa wróciła do organu prowadzącego postępowanie przygotowawcze, w celu dalszego prowadzenia. 

Niestety dalej kolejnym postanowieniem Prokurator ponownie umorzył dochodzenie, wskazując, iż brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego. 

Co zrobiliśmy?

Jedynym środkiem zaskarżania, który przysługiwał w tej sytuacji Klientce, było złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia przeciwko sprawcy. Dużo czasu spędziliśmy nad dokumentami. Po nakreśleniu sytuacji i ustaleniu wraz z klientką naszej strategii, zaczęliśmy działać. W imieniu Klientki złożyliśmy subsydiarny akt oskarżenia do Sądu. 

Następnie Sąd po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, w tym dowodów z zeznań świadków i opinii biegłych (zgłoszonych na wniosek Kancelarii) wydał wyrok. Jasne już było, że sprawca dopuścił się czynu zabronionego w postaci potrącenia Klientki, w wyniku czego pokrzywdzona doznała obrażenia ciała w postaci złamania.

To, jak wiemy wywołało u niej naruszenie narządu ciała na okres trwający dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 1 k.k., wyczerpującego dyspozycję art. 177 § 1 k.k. i w konsekwencji Sąd zasądził od sprawcy na rzecz Klientki nawiązkę. 

Ale to nie wszystko!

Kolejno po tym, jak Sąd Karny wydał wyrok – Kancelaria dodatkowo zwróciła się do ubezpieczyciela o wznowienie postępowania likwidacyjnego i wypłatę Klientce należnego jej zadośćuczynienia. 

Jak to się skończyło?

Choć na początku wydawało się, że sprawa jest bez wyjścia, bo sprawca nie potwierdził zdarzenia, następnie Prokurator umorzył postępowanie, to ostatecznie przy naszym wsparciu ubezpieczyciel wypłacił Klientce ponad 50 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia.  

Tym samym chcemy pokazać Ci, że warto walczyć o swoje interesy. Z naszego doświadczenia wynika, że poszkodowani w sprawach o odszkodowanie i zadośćuczynienie nie muszą się stresować. Zawsze znajdzie się rozwiązanie, które usatysfakcjonuje stronę, nawet w trudnych dla niej okolicznościach.

Cieszy nas pozytywny finał tej sprawy.

Tagi:

Udostępnij: